niedziela, 30 marca 2025

Piłsudski w Bydgoszczy

 

Po I wojnie światowej skanalizowana w ujściowym odcinku Brda była czymś absolutnie wyjątkowym w II   Rzeczpospolitej. W bieg żadnej innej rzeki nikt w ten sposób nie ingerował. Wszystko pozostawiono naturze wiosną woda w nich była, a latem nie było, bo uciekała do Wisły. Miasto z przepływającą przez nie skanalizowaną rzeką o stałym poziomie wody było w tamtym czasie ewenementem w skali kraju, czymś obcym polskiej kulturze i tradycji. Nic więc dziwnego, że ta świeżo przejęta przez II Rzeczpospolitą niemiecko – polska Bydgoszcz z uformowaną przez Niemców rzeką budziła duże zainteresowanie polskich władz i prasy.


Zainteresował się nią także naczelnik Józef Piłsudski. Przybył do Bydgoszczy nie zwlekając. Pomimo faktu, że dopiero niecałe 3 miesiące minęły od zakończenia wojny z  bolszewikami przez podpisanie 18 marca 1921 roku traktatu pokojowego z w Rydze. W czasie gdy na zachodzie Polski trwało jeszcze III powstanie śląskie.  W dniu 7 czerwca wraz z dużą świtą oficjeli i dziennikarzy z Warszawy i innych miast Naczelnik przepłynął od przystani w Bydgoszczy przy dzisiejszej ulicy Stary Port przez cały ujściowy odcinek ujściowy Brdy i śluzę w Brdyujściu do Fordonu.
                                                                                                                         

 

 Piłsudski i towarzyszące mu osoby popłynęły na czterech statkach, na których płynęły też dwie orkiestry, statkom asystowały łodzie bydgoskich klubów wioślarskich. Zarówno sama rzeka Brda jak i śluzowanie w Brdyujściu musiały zrobić na urzędnikach i dziennikarzach duże wrażenie. Zapewne większość z nich, a może wszyscy pierwszy raz widzieli śluzę, która w dodatku opuściła ich statki aż 4 metry z Brdy na Wisłę, bo taka różnica poziomów między rzekami bywa zazwyczaj w czerwcu.


Zapewne wrażenie jakie wywarła skanalizowana Brda na urzędnikach i dziennikarzach towarzyszących Naczelnikowi w1921 roku było duże. Musieli oni podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami i opisać w polskiej prasie rozwiązania, które zaobserwowali nad Brdą. W następstwie tych relacji to właśnie w Bydgoszczy w 1924 roku odbyła się specjalna konferencja poświęcona rozwojowi żeglugi śródlądowej i budowie kanałów żeglownych.


niedziela, 26 stycznia 2025

Stary port bydgoski

 

Ruch na Brdzie między portem, a Wisłą był coraz większy i pływało po niej coraz więcej statków w miarę stale  rozwijającego się handlu zbożem. Spławiano jednak także piwo, garnki. drewno i inne produkty leśne. Przez końcówkę XV  cały XVI  i część XVII wieku Bydgoszcz rozwijała się i bogaciła bez zakłóceń. To znaczy bogacili się kupcy i właściciele ziemscy, czyli szlachta z bliższych i dalszych okolic Bydgoszczy producenci zboża, którzy w miarę wzrostu popytu zwiększali powierzchnię upraw wykupując ziemię i karczując lasy. 

 

Ilustracja Jacka Michalskiego

 

Zgodnie z tym co napisali w swoim opracowaniu panowie Jacek Maciejewski i Zbigniew Zyglewski powołując się na  Akta Stanów Prus Królewskich w mieście nad Brdą pod koniec XV i na początku XVI wieku spółki handlowe z kupcami bydgoskimi tworzyli kupcy gdańscy i elbląscy. Kupcy z Gdańska otwierali w Bydgoszczy swoje składy towarów, sprzedawali sukna i futra1. Być może wspierali kapitałem bydgoskich kupców zbożowych.

Według Wacława Odyńca od 2 połowy XVI do połowy XVII wieku wypływało z Gdańska przeciętnie  30 do 40 tysięcy łasztów zboża rocznie z tendencją zwyżkową2. Wiele z pewnością zależało od urodzaju, bo według przypisanego wyżej opracowania w 1565 roku było to ponad 40 tysięcy łasztów, a w 1585 tylko 15 tysięcy, w 1595 – prawie 33 tysiące, a w 1618 aż 84,8 tysięcy w 1644 – 58,8 tysięcy. Tendencja wzrostowa wynikała z nieustannego wzrostu powierzchni upraw.

Wacław Odyniec napisał, że spławiane Wisłą zboża to były głównie żyto i pszenica ale w tym okresie eksportowano z Gdańska drewno i produkty gospodarki leśnej takie jak popiół, smoła, dziegieć i potaż, a także skóry. Nie wspomina nic o glinianych garnkach z Bydgoszcz, które być może nie były przedmiotem eksportu tylko zagospodarowywano je na miejscu w Gdańsku..  

 

1.      Jacek Maciejewski i Zbigniew Zyglewski, Kilka uwag o dziejach Bydgoszczy, Kronika Bydgoska, tom 13 Bydgoszcz 1993 s 158.

2.      Wacław Odyniec, Na drodze do unifikacji (1570 - 1660), Dzieje Pomorza nadwiślańskiego,  pod redakcją Marii Kowalewskiej, Gdańsk 1978 s 141, 142.

 

niedziela, 19 stycznia 2025

Zapomniane przedsiębiorstwo

 

Według sprawozdania1, które zachowało się w Archiwum Państwowym w Toruniu utworzono w Bydgoszczy 1 stycznia 1973 roku Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego (PBW) na podstawie rozporządzenia ministra rolnictwa.  Było ono częścią Zjednoczenia Budownictwa Wodnego i Melioracji w Toruniu. Bydgoskie PBW swoją główną siedzibę miało początkowo na ulicy Marcinkowskiego 2 – 4, a bazę sprzętową na ulicy Grottgera mniej więcej w tym miejscu,  w którym dzisiaj stoi szklany apartamentowiec nazywany czasami „Godzillą”.

 



 

To budżetowe  przedsiębiorstwo zatrudniało w sumie 705 osób wyposażone było w holowniki, pogłębiarki, koszarki i specjalne barki przystosowane do umacniania brzegów rzek i kanałów. W sprawozdaniu znajduje się także bardzo ogólna wzmianka o pracach wykonywanych przez pracowników PBW w Mylofie nad górną Brdą.

Gdy w 1982 roku, gdy ukończyłem Studium Żeglugi Śródlądowej, niektórzy koledzy z mojej klasy znaleźli pracę na holownikach PBW. Pływając później na barce Żeglugi Bydgoskiej często widywałem pogłębiarki PBW pogłębiające Brdę w miejscach wskazanych przez barkarzy z Żeglugi.

W związku z faktem, że PBW nie przynosiło żadnych dochodów, a finansowane z budżetu tylko utrzymywało w dobrym (a właściwie znośnym) stanie drogi żeglugowe zostało zlikwidowane natychmiast po 1989 roku. W gospodarce rynkowej nie znalazło miejsca, a dzisiaj trudno odnaleźć nawet ślady po nim.

 

1.       Sprawozdanie z przeglądu poziomu i struktury zatrudnienia Przedsiębiorstwa B budownictwa Wodnego w Bydgoszczy w 1974 roku, Archiwum Państwowe w Toruniu.

`Zdjęcia Roman Brzeziński