sobota, 6 września 2008

Śluzy na kanałach

Nie są częściami składowymi stopni wodnych, funkcjonują samodzielnie, spełniając rolę zapory. Jaz jest na kanale zupełnie niepotrzebny, ponieważ woda w nim nie płynie tylko stoi, dzięki śluzom jej poziom jest stały. Każde śluzowanie obniża wprawdzie nieznacznie poziom i tym samym głębokość wody na odcinku kanału powyżej śluzy ale niczym to nie grozi dopóki jednostki pływające przepływają przez cały kanał. Pokonują kolejne śluzy i podczas każdego śluzowania woda spływająca z wyższego odcinka uzupełnia niedobór wody w odcinku niższym. W swoim najwyższym odcinku każdy kanał musi być zasilany wodą z zewnątrz.

W przypadku Kanału Bydgoskiego jest to woda z górnej Noteci, skierowana do najwyżej położonego odcinka Kanału specjalnie w tym celu. Największe śluzy na Kanale Bydgoskim: Okole i Czyżkówko, opuszczają lub podnoszą statki na wysokość 7,5 metra. Do jednorazowego napełnienia każdej z nich potrzeba około 4 tysięcy metrów sześciennych wody. Taka ilość mogłaby nawet podczas jednorazowego śluzowania znacząco obniżyć głębokość w kanale powyżej śluzy. Dlatego właśnie budowniczowie Kanału zbudowali obok każdej z tych śluz zbiorniki oszczędnościowe.



Na zdjęciu widzisz śluzę Okole, a obok niej puste akurat zbiorniki oszczędnościowe. Podczas każdego spuszczania wody ze śluzy tylko połowa tej wody wypuszczana jest do Brdy. Druga połowa zatrzymywana jest w zbiorniku i wykorzystywana podczas ponownego napełniania śluzy. W ten sposób przy każdorazowym napełnianiu śluzy tylko połowa wody potrzebnej do jej napełnienia, zabierana jest z wyższego odcinka Kanału, a połowa ze zbiorników. Za każdym razem oszczędzamy około 2 tysięcy metrów sześciennych. Taka oszczędność jest bardzo przydatna przy gęstym ruchu i słabym zasilaniu górnego odcinka kanału.

Widziałem w Niemczech śluzy, które w ogóle nie spuszczają wody lecz całą gromadzą w zbiornikach, a później tą samą wodą napełniają śluzę za pomocą pomp. Można powiedzieć, że ta woda krąży w obiegu zamkniętym. W przypadku Kanału Bydgoskiego nie było problemu z zasilaniem, chociaż nie jestem pewien czy tak jest w dalszym ciągu. Koryto górnej Noteci, która zasila Kanał znacznie się spłyciło już w latach 80-siątych gdy pływałem tamtędy barką. Nie wiem czy dzisiaj, przy ewentualnym wzmożeniu ruchu Noteć nadążyłaby dostarczać wodę do Kanału.