środa, 4 listopada 2020

Bydgoskie sąsiadki

 

Stoją przytulone do siebie i nie dzieli ich od siebie odległość są jednak oddalone od siebie w czasie prawie o 20 lat. Chociaż różnica ta nie wydaje się szczególnie duża można powiedzieć, że budynki pochodzą z innych epok. Już na pierwszy rzut oka widać niektóre różnice.

 


 

Gdy stawiano kamienicę na Gdańskiej 93 według projektu Józefa Święcickiego ulica nie była jeszcze taka długa jak obecnie i była rzadko zabudowana. Kamienice w tej części ulicy zaczynały rosnąć od przecznic i najładniejszymi z nich były zazwyczaj były te narożne, które pyszniły się dwiema widocznymi elewacjami. Jednak właściciele kamienic budowanych wzdłuż pierzei ulicy również wykazywali dbałość o wygląd elewacji zewnętrznych, przywiązywali do tego dużą wagę. Właściciel Gdańskiej 93 Carl Bradtke zlecił zaprojektowanie i sfinansował bogato i efektownie wyglądającą fasadę pełną rzeźb i zaakceptował także bardzo oryginalną konstrukcję balkonów.

 




 

Przejazd pod budynkiem frontowym również wykonano bardzo starannie, stanowi on jedyne wejście z ulicy i każdy musi tędy wchodzić do budynku i oficyn.

 


 

Kosztownym rozwiązaniem są także schody wyciosane z kamiennych płyt, na które zapewne nie każdego było na takie stać.

 




 

Kamienica składa się z budynku głównego, tylnego i tylko z jednej oficyny bocznej, zamiast bocznej oficyny południowej zbudowano piekarnię, co może świadczyć o tym że w 1895 roku nie było jeszcze w Bydgoszczy dużego nacisku na budowanie nowych mieszkań. Podczas budowy kamienicy nie istniały jeszcze w Bydgoszczy  wodociągi, dlatego na jej podwórzu została wykopana bardzo głęboka i starannie ocembrowana cegłami studnia, z której mieszkańcy czerpali wodę na cele bytowe, korzystała z tej studni także piekarnia. Do niedawna można było tę studnię obejrzeć, dopiero kilka lat temu została przykryta przez nową nawierzchnię podwórza.

 



 

Przez 16 lat kamienica Bradtkego była ostatnim budynkiem w zachodniej pierzei ulicy Gdańskiej patrząc od skrzyżowania ze Świętojańską aż do skrzyżowania z Chocimską gdzie zbudowano tylko kamienice narożne. Być może na parceli przylegającej do północnego szczytu kamienicy stały jakieś budynki drewniane jednak dopiero w 1912 roku rozpoczęto budowę następnej kamienicy – Gdańska 95.

 



 

Powstała według projektu innego bydgoskiego architekta Paula Sellnera i już na pierwszy rzut oka widać, że od zbudowania jej sąsiadki czasy się zmieniły. Przede wszystkim większa liczba kondygnacji wskazuje na to, że do Bydgoszczy napływało coraz więcej ludzi, mieszkania były coraz bardziej pożądane i coraz droższe. Poza tym redukowano koszty budowy, rzeźby były bardziej oszczędne, a ryzality prostsze. Wprowadzono też bardziej funkcjonalne rozwiązanie  i oprócz bramy zastosowano drugie mniejsze wejście. Nie ma potrzeby otwierania głównej bramy, żeby wpuścić pojedynczego mieszkańca.

 

 


 

Poza tym podczas budowy tej kamienicy funkcjonowały już w Bydgoszczy wodociągi, nie kopano więc studni na tej posesji. Wszystkie mieszkania w budynku głównym wyposażono w łazienki i nie było tam wygódek na półpiętrach, w które wyposażono o 16 lat starszą sąsiadkę.W budynku głównym pośrodku klatki schodowej została zainstalowana winda, obecnie cały szyb z kabiną jest zabudowany płytami kartonowo gipsowymi ale oryginalny mechanizm się zachował.

 



 

Do Gdańskiej 95 nie dobudowano już następnej kamienicy, nadeszła wojna, a później Bydgoszcz przejęli Polacy. Dzisiaj jej ściana szczytowa zaznacza koniec zwartej zabudowy tej pierzei ulicy.

 



 

1 komentarz:

Free Cinema Online World pisze...

Dziękuję za za tego Bloga i wiadomości w nim .