Dopóki Kanał Bydgoski funkcjonował jako arteria intensywnego
transportu, dopóty żył własnym życiem. Był ciągle modernizowany i ulepszany,
wyposażany w nowe zdobycze technologii, przystosowywany do nowych jednostek
pływających. Początkowo śluzy Kanału miały po 5 metrów szerokości ale gdy w
Europie zaczęły pływać szersze barki, wszystkie śluzy Kanału Bydgoskiego
zostały przebudowane i do dzisiaj ich szerokość wynosi 9,6 m, a długość każdej
z nich wynosi 57,4 metra.
Historia dla Kanału Bydgoskiego zatrzymała się jednak wraz z
odejściem Niemców. Od 100 lat nasz Kanał już się nie zmienia, jest martwy i
jakby odcięty od europejskich dróg śródlądowych, które przez te 100 lat bardzo
się zmieniły. Nie ma już na europejskich arteriach śródlądowych takich małych
śluz, bo obecnie pływające po nich barki są znacznie dłuższe. Nie tylko zresztą
rozmiary śluz się zmieniły, stosowane są przy ich budowie coraz nowocześniejsze
rozwiązania techniczne.
śluza Hohensaaten na niemieckiej Odrze
Długość śluzy 170 metrów, po uniesieniu wrota zawieszone są nad wjazdem do śluzy, w pozycji poziomej.
śluza Lehniittz, łącząca Kanał Odra - Hawela z rzeką Hawelą
Jak w większości niemieckich śluz dole wrota są pionową zasuwą.
śluza Hohenwarte, przez nią wpływa się na most nad Rzeką Łabą
Jak wszystkie nowe śluzy wyposażona w pływające uchwyty, które poruszają się razem z barką.
Ostatnią modernizację Kanału Bydgoskiego przeprowadzono na początku XX
wieku, gdy na Odrze zaczęły pływać barki o większej ładowności i znacznie szersze od wąskich śluz
Kanału, które trzeba było poszerzyć, żeby umożliwić tym barkom przepływanie na
Wisłę. Przy okazji tej modernizacji trasa naszego Kanału została zmieniona.
Został on połączony z Brdą w nowym miejscu, oddalonym o dwa kilometry w górę
rzeki od ujścia starego Kanału. Dzięki tej zmianie długość Kanału została
odrobinę zmniejszona jednak czas, w którym barki przepływały Kanał został
skrócony znacznie. Stało się tak dzięki zastosowaniu na tym nowym odcinku
Kanału dwóch potężnych i nowoczesnych jak na tamte czasy śluz. Były one i są do
dzisiaj najnowocześniejszymi śluzami w Polsce. Pomimo, że mają już 100 lat!!!.
Te dwie duże śluzy zastąpiły pięć małych i przestarzałych funkcjonujących na
starym odcinku Kanału. Nazywają się one „Czyżkówko” i „Okole”, są szerokie, w
pełni zmechanizowane, każda z nich pozwala statkom pokonać różnicę poziomów
wynoszącą 7,6 metra i wyposażone są w zbiorniki do oszczędzania wody w
kanale.
Stary
odcinek Kanału funkcjonował prawie przez 150 lat od chwili powstania Kanału
Bydgoskiego do roku 1915, kiedy to został zastąpiony nowym odcinkiem. Od
momentu przejęcia ruchu towarowego przez nowy odcinek, czas dla Starego Kanału
się zatrzymał. Pozostały na nim wąskie, małe śluzy, do których nie mieściły się
już nowoczesne barki. Nie stracił jednakże swojej funkcjonalności tak zupełnie,
bo chociaż cały ruch odbywał się nowym odcinkiem, wyposażonym w większe i
nowocześniejsze śluzy, stary odcinek kanału pozostawał w pełni sprawny jako
droga rezerwowa. Wykorzystano go przynajmniej dwa razy – w 1939 roku, gdy
cofające się wojsko polskie uszkodziło śluzę w Czyżkówku i krótko po wojnie,
podczas awarii śluzy Okole.
Przez
45 lat funkcjonowały więc w Bydgoszczy dwa kanały – nowy i zmodernizowany, oraz
stary, który był przystosowany do przepuszczania tylko małych, starych barek,
ale pozostawał w pełni sprawny. Pozostawał on drogą rezerwową aż do końca
lat 60-siątych, kiedy to ówczesne władze uznały, że jedynym sposobem na
rozwiązanie problemów komunikacyjnych w tym rejonie Bydgoszczy jest zasypanie
kanału i zbudowanie na jego miejscu Ronda Grunwaldzkiego. Ostatecznie mamy
obecnie tak zwany „Stary Kanał”, który składa się z dwóch odcinków dawnego
kanału i trzech śluz, które już nigdy nie będą czynne, oraz odcinka betonowego
koryta połączonego z Brdą betonową rurą przechodzącą pod ulicami.
Kiedyś
składał się on z 4 odcinków, pięciu śluz i kamiennego mostu. Dwa odcinki Kanału
najniżej położone oraz 2 śluzy – najbliższe rzeki Brdy, zostały zasypane pod
koniec lat 60-tych i na początku lat 70-tych. Prawie nikt nie płakał z powodu
zasypania kanału. Władze miasta oraz ludność, która napłynęła do Bydgoszczy po
zakończeniu II wojny światowej i odejściu Niemców, postrzegały kanał jako
element wrogi i obcy kulturowo, kojarzący się z Niemcami. Na domiar złego był
on przeszkodą w rozwiązaniu problemów komunikacji lądowej.
Tak
wyglądało tam dawniej.
...,
a tak wygląda teraz
W
celu pokonania kanału przez ulice i tramwaj niezbędnym byłoby zbudowanie co
najmniej kilku mostów. Zasypanie wydawało się wtedy najprostszym i najmniej
kosztownym wyjściem. Budowa nawet krótkich mostów niezbędnych do
przeprowadzenia nad kanałem dróg kołowych, wydawała się w tamtych czasach
skomplikowana. Wymagało to zaangażowania specjalistycznie wykształconych ludzi,
a tych przecież nie było w Polsce Ludowej w latach 60-tych przesadnie dużo.
Teraz
wszyscy przyznają, że zasypanie kanału było barbarzyństwem i jakimś
uwstecznieniem, bo chociaż stary, nieużywany odcinek przestał mieć znaczenie
dla krajowej i międzynarodowej żeglugi śródlądowej, miałby ogromne znaczenie
dla Bydgoszczy. O ileż ciekawszą turystyczną ofertę mogłoby mieć miasto gdyby
stary odcinek kanału nadal funkcjonował? Przecież wszystkie jego małe śluzy
były sprawne i wprost idealne aby wykorzystać je do śluzowania kajaków i
jachtów. W latach 60tych nikt jednak nie myślał o atrakcyjności turystycznej
miasta. Nikt nie przewidywał wtedy, że staniemy się częścią Europy.
Stary
kanał został niestety zniszczony nieodwracalnie,
bo nic nie jest wart kanał, na który nie można wpłynąć z dwóch stron. Kanał,
który niczego ze sobą nie łączy przestaje być kanałem. Te śluzy, które jeszcze
pozostały już nigdy nie będą funkcjonować, ponieważ każde śluzowanie nawet w
przypadku takich małych śluz, związane jest z jednorazowym spuszczeniem około
1tys. m sześciennych wody, która nie miałaby się gdzie podziać. Przecież nie
zdołałby jej odebrać kolektor przeprowadzony pod Rondem Grunwaldzkim.
Tereny
nad Starym Kanałem były kiedyś ulubionym miejscem spacerów i ostoją przyrody.
Niestety przez pewien czas wpuszczano do niego ścieki, więc jest teraz skażony
przez toksyczne osady denne. Słaby przepływ wody przez kanał przyczynia się
również do tego, że woda w jego zachowanych odcinkach coraz bardziej śmierdzi i
znika z niej życie.
1 komentarz:
Ciekawe ile się człowiek morze od Barkarza dowiedzieć:)
Naprawdę interesujące i jak dla mnie ..odkrywcze.
Prześlij komentarz