Kilka już razy poruszałem sprawy związane z pokonywaniem stopni wodnych przez jednostki pływające, dotyczy to barek i statków ale również jachtów motorówek i kajaków. Pisałem także o różnicach pomiędzy śluzami na kanale, a śluzami na rzece Mi wszystkie związane z tym problemy wydają się oczywiste, lecz jak się okazuje nie jest to całkiem jasne dla ludzi nie związanych z pływaniem po rzekach lub związanych z tym pływaniem tylko pobieżnie, weekendowo. Dlatego też, znowu o tym wspomnę, rozwiewając, być może czyjeś wątpliwości.
Śluza na rzece zawsze jest elementem, jedną z części, stopnia wodnego. W celu spiętrzenia wody na rzece trzeba koniecznie zbudować szczelną zaporę, tak żeby rzeka musiała podnieść swój poziom, zalać brzegi powyżej zapory do wysokości jej górnej krawędzi i przelać się przez nią. Budowniczowie zapory nie chcą, żeby rzeka przelewała się bezładnie przez zaporę na całej jej długości (zapory), dlatego w pobliżu jej górnej krawędzi zostawiają specjalne otwory. Cała woda rzeki musi prze te otwory przepływać, wytwarzając podczas spadania poza krawędź zapory dużą siłę, dlatego w części z tych otworów umieszczone są zazwyczaj turbiny prądotwórcze. W innych otworach buduje się specjalne urządzenia nazywane jazami wyposażone w specjalne zasuwy, dzięki nim można w pewnych granicach regulować wysokość spiętrzenia wody, zmniejszając lub zwiększając efektywność turbin.
Taką właśnie zaporą na Brdzie jest grobla i tak zwana Wyspa Młyńska. Rzeka jakby rozdwaja się, z tym że jedna jej część płynie 3 metry powyżej drugiej. Woda nie przelewa się przez całą zaporę tylko spływa trzema otworami: otwór nr 1 to jaz tzw. ulgowy, koło przystani wodnej „Zawiszy”.
Otwór nr 2, to elektrownia wodna naprzeciwko opery „Nowa”
Otwór nr 3, to jaz Farny
Dzisiaj bardzo często się zdarza, że z powodu zbyt niskiej wody obydwa jazy są zamknięte i cały nurt kierowany jest na turbiny elektrowni. Wydawałoby się, że aż dwa jazy nie są w Bydgoszczy potrzebne, trzeba jednak pamiętać, że te jazy były budowane w czasach gdy nie istniała jeszcze zapora i Zalew Koronowski, a poziom Brdy w Bydgoszczy zmieniał się w ciągu roku nawet o 5 metrów. Można przypuszczać, że w tamtych czasach wszystkie jazy były bardzo potrzebne, zresztą po coś je budowano. Jazy załatwiają sprawę przepływu wody ale przecież w rzece pływają także ryby, których swobodnego przepływu budowle ludzkie nie powinny zatrzymywać, dlatego, żeby umożliwić im pokonywanie stopni wodnych na każdym z nich specjalnie dla nich zbudowano tzw. przepławki.
Jednakże jednostki pływające nie mogą korzystać ani z jazów ani z przepławek, dlatego na każdym stopniu wodnym na rzekach, które są drogami śródlądowymi zbudowane są śluzy. Ich szczelne komory nie przepuszczają wody, która swobodnie płynie tylko przez jazy a pozwalają pokonywać stopień wodny statkom, barkom i jachtom. Jeden taki stopień wodny jest usytuowany w środku naszego miasta, drugi przy ujściu Brdy do Wisły, a najwyższy stopień wodny w Polsce to oczywiście Włocławek, wysokość spiętrzenia około 15 metrów.
Po lewej stronie widać jazy, musi ich być dość dużo, żeby nadążały przepuszczać wysoką wodę na Wiśle. Bardziej w prawo, pod tymi niebieskimi pokrywami są turbiny, a całkiem po prawej stronie zdjęcia widać śluzę.
Stały poziom wody w rzece utrzymywany jest przez jaz i kolejne śluzowania go nie zmieniają, bo im więcej wody przepłynie przez śluzę, tym mniej jej popłynie do jazu. Na kanale funkcje śluzy są bardziej złożone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz