Jest w naszym cmentarzu zakątek wyjątkowy – mogiły żołnierzy
poległych w bitwie warszawskiej, na wojnie z bolszewikami – komunistami, którzy
władali naszym krajem przez 45 lat. Mówią, że ci polegli żołnierze sprawili Cud
nad Wisłą, jednak prawdziwym cudem jest, że znaleźli się ludzie na tyle
odważni, żeby te mogiły ocalić. W innych
miastach nie przetrwały nawet pierwszych lat stalinizmu żadne ślady ludzi
walczących z armią radziecką. Cmentarz w Warszawie, na którym polegli w bitwie
nad Wisłą spoczywali musiał być spory ale komuniści podobno zniszczyli go spychaczami.
Dzisiaj ten zakątek jest zadbany, odwiedzając go słucham
czasami rozmów Bydgoszczan, którzy nie wcale
nie zdają sobie sprawy z wyjątkowości i unikalności tego miejsca, które
przetrwało najtrudniejszy okres po II wojnie światowej tylko dzięki bohaterstwu
kościelnej administracji cmentarza. W okresie PRL-u funkcjonowanie kościoła w
naszym kraju wyglądało zupełnie inaczej niż na filmie „Kler”, skupiał on też
ludzi którzy posiadali charaktery i powołanie.
Spoczywają tu młodzi żołnierze, średnia wieku
zapewne wynosi około dwudziestu kilku lat, chociaż niektórzy byli znacznie
młodsi. Wiele jest mogił 18-nasto latków. Wszyscy polegli w walce z sowieckim
najeźdźcą. Za każdym razem gdy w to miejsce przychodzę zastanawiam się czy i
jak dużo starań, nerwów, a może nawet krwi, wymagało ocalenie tego kawałka
cmentarza przed komunistycznymi władzami w czasach Polski Ludowej. Łatwo się
domyślić, że w okresie stalinizmu czczenie tych żołnierzy wymagało ogromnej
odwagi i niezłomnego uporu od bydgoskich księży, dzięki nim przetrwał do
dzisiaj ślad „cudu”