Po
doprowadzeniu Kanału Bydgoskiego do Brdy okazało się, że jest ona zbyt płytka
dla załadowanych szkut i trzeba ją spiętrzyć. Nie stwarzało to dużego problemu,
bo sprzyjało temu naturalne ukształtowanie koryta rzeki, która zresztą już była
częściowo spiętrzona dla potrzeby młynów. Trzeba było tylko istniejące
spiętrzenie zwiększyć i zbudować śluzę. Właśnie z tą śluzą budowniczowie kanału
borykali się przez 100 lat. Okazało się, że budowanie śluzy na stojącej wodzie
kanału to zupełnie inna rzecz niż budowanie śluzy w bystrym nurcie Brdy. Tym
bardziej, że nie było jeszcze wtedy zapory w Pieczyskach, tworzącej teraz
Zalew Koronowski. W XIX wieku Brda była
dziką rzeką i poziom jej wody był jesienią i wiosną o 4 metry wyższy niż latem.
Nic więc dziwnego, że wszystkie kolejno budowane śluzy rozpadały się, aż do
1884 roku.
W
tym właśnie roku została oddana do użytku śluza w kształcie trapezu. Była ona
niepodobna do żadnej z budowanych wówczas na świecie śluz, zbudowano ją tylko w
Bydgoszczy i właściwie eksperymentalnie. Osobliwy był nie tylko trapezowy
kształt tej śluzy, ale również jej konstrukcja i sposób funkcjonowania. Otóż
północna ściana śluzy – najbardziej wystawiona na napór nurtu rzeki stanowiła
najkrótszy bok trapezu i była litą ścianą. Górne wrota śluzy były natomiast od
nurtu całkowicie zasłonięte. Widać to na poniższym schemacie.
Można
powiedzieć, że ta śluza zdała egzamin. Funkcjonowała w Bydgoszczy przez 30 lat
i nie zniszczyła jej rzeka. Przebudowali ją dopiero ludzie, modernizując drogę
wodną Odra – Wisła. Pomimo tego, że śluza trapezowa funkcjonowała dość długi
okres niewiele jej zdjęć się zachowało, może dlatego, że fotografia była
jeszcze wtedy we wczesnej fazie rozwoju.
Zastosowanie i usytuowanie śluzy trapezowej miało jednak także wady. Każda jednostka wypływająca ze śluzy,
żeby wpłynąć na kanał musiała przepłynąć w poprzek silnego nurtu rzeki,ponieważ wylot kanału znajdował się naprzeciw śluzy po drugiej stronie rzeki. Wiązało
się to z poważnym utrudnieniem żeglugi, zwłaszcza, że w tamtych czasach musiały
tamtędy przepływać nie tylko statki z własnym napędem ale również barki holowane
za pomocą siły pociągowej z brzegu oraz tratwy, których zdolność manewrowania w
nurcie rzeki była mocno ograniczona. W ciągu trzydziestu kilku lat
funkcjonowania śluzy trapezowej często dochodziło więc, do niebezpiecznych
wypadków.
Niesłychanie
uciążliwa była również konieczność obracania barek, wpływając do śluzy
trapezowej przodem barka musiała wypłynąć z niej tyłem, dlatego każdą
wypływającą ze śluzy barkę trzeba było obrócić. Najbliższym śluzy miejscem na
Brdzie dość szerokim, żeby obrócić barkę było w tamtych czasach rozszerzenie
rzeki poniżej mostu Bernardyńskiego do dziś nazywane Obracanką.
Zarządcy
Kanału podjęli decyzję o przebudowie śluzy i modernizacji Kanału w 1906 roku
skłonieni do tego zarówno skargami armatorów jednostek pływających na niebezpieczną
śluzę, jak i żądaniami polepszenia parametrów żeglugowych Kanału. Śluzy Kanału
Bydgoskiego miały w tamtym czasie szerokość 5 metrów i wyglądały tak jak te na
starym odcinku kanału, które możemy do dziś oglądać. Barki typu wrocławskiego,
pływające wówczas po Odrze które miały przypływać do Bydgoszczy były dwa razy
szersze od tych śluz. Trzeba więc było podwoić szerokość wszystkich śluz na
Kanale i Noteci.
Zlikwidowanie utrudnień, wynikających z niewygodnego i
niebezpiecznego połączenia Brdy z Kanałem, osiągnięto przez przekopanie
nowego 1,6 kilometrowego odcinka kanału. Niemcy połączyli go z rzeką powyżej
mostów kolejowych, kończąc całą modernizację w 1915 roku i tak już zostało do
dzisiaj. Dzięki temu mogli zlikwidować śluzę trapezową i zbudować normalną w
obecnym miejscu przesuwając ją w górę rzeki poprzez przedłużenie grobli.
Dzięki
przesunięciu miejsca połączenia Kanału z rzeką udało się osiągnąć jeszcze jedną
korzyść, a mianowicie zmniejszenie ilości śluz. Zarządcy poprowadzili Kanał po
zboczu doliny Brdy o bardziej niż dotychczas stromym profilu. Dzięki temu zamiast 5 śluz o małym spadku, mogli zastosować dwie
potężne śluzy w Okolu i Czyżkówku, które przenoszą statki prawie po 8 metrów w
górę lub w dół.
Doskonale
widoczne są na powyższym zdjęciu śluzy Czyżkówko zbiorniki oszczędnościowe. Po
lewej stronie zdjęcia widać miejsce, w którym odgałęzia się stary kanał. Stary
odcinek kanału został wyeliminowany z normalnej żeglugi, chociaż pozostał w
pełni sprawny. Pomimo, że wpłynięcie na niego z Brdy było mocno utrudnione, był
awaryjnie wykorzystywany, ostatni raz po II wojnie, gdy jedna z wielkich śluz
była uszkodzona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz