czwartek, 20 listopada 2014

Eksperymentalna śluza w Bydgoszczy



Po doprowadzeniu Kanału Bydgoskiego do Brdy okazało się, że jest ona zbyt płytka dla załadowanych szkut i trzeba ją spiętrzyć. Nie stwarzało to dużego problemu, bo sprzyjało temu naturalne ukształtowanie koryta rzeki, która zresztą już była częściowo spiętrzona dla potrzeby młynów. Trzeba było tylko istniejące spiętrzenie zwiększyć i zbudować śluzę. Właśnie z tą śluzą budowniczowie kanału borykali się przez 100 lat. Okazało się, że budowanie śluzy na stojącej wodzie kanału to zupełnie inna rzecz niż budowanie śluzy w bystrym nurcie Brdy. Tym bardziej, że nie było jeszcze wtedy zapory w Pieczyskach, tworzącej teraz Zalew  Koronowski. W XIX wieku Brda była dziką rzeką i poziom jej wody był jesienią i wiosną o 4 metry wyższy niż latem. Nic więc dziwnego, że wszystkie kolejno budowane śluzy rozpadały się, aż do 1884 roku.
W tym właśnie roku została oddana do użytku śluza w kształcie trapezu. Była ona niepodobna do żadnej z budowanych wówczas na świecie śluz, zbudowano ją tylko w Bydgoszczy i właściwie eksperymentalnie. Osobliwy był nie tylko trapezowy kształt tej śluzy, ale również jej konstrukcja i sposób funkcjonowania. Otóż północna ściana śluzy – najbardziej wystawiona na napór nurtu rzeki stanowiła najkrótszy bok trapezu i była litą ścianą. Górne wrota śluzy były natomiast od nurtu całkowicie zasłonięte. Widać to na poniższym schemacie.


Można powiedzieć, że ta śluza zdała egzamin. Funkcjonowała w Bydgoszczy przez 30 lat i nie zniszczyła jej rzeka. Przebudowali ją dopiero ludzie, modernizując drogę wodną Odra – Wisła. Pomimo tego, że śluza trapezowa funkcjonowała dość długi okres niewiele jej zdjęć się zachowało, może dlatego, że fotografia była jeszcze wtedy we wczesnej fazie rozwoju.


Zastosowanie  i usytuowanie śluzy trapezowej miało jednak także wady. Każda jednostka wypływająca ze śluzy, żeby wpłynąć na kanał musiała przepłynąć w poprzek silnego nurtu rzeki,ponieważ wylot kanału znajdował się naprzeciw śluzy po drugiej stronie rzeki. Wiązało się to z poważnym utrudnieniem żeglugi, zwłaszcza, że w tamtych czasach musiały tamtędy przepływać nie tylko statki z własnym napędem ale również barki holowane za pomocą siły pociągowej z brzegu oraz tratwy, których zdolność manewrowania w nurcie rzeki była mocno ograniczona. W ciągu trzydziestu kilku lat funkcjonowania śluzy trapezowej często dochodziło więc, do niebezpiecznych wypadków.
Niesłychanie uciążliwa była również konieczność obracania barek, wpływając do śluzy trapezowej przodem barka musiała wypłynąć z niej tyłem, dlatego każdą wypływającą ze śluzy barkę trzeba było obrócić. Najbliższym śluzy miejscem na Brdzie dość szerokim, żeby obrócić barkę było w tamtych czasach rozszerzenie rzeki poniżej mostu Bernardyńskiego do dziś nazywane Obracanką.
Zarządcy Kanału podjęli decyzję o przebudowie śluzy i modernizacji Kanału w 1906 roku skłonieni do tego zarówno skargami armatorów jednostek pływających na niebezpieczną śluzę, jak i żądaniami polepszenia parametrów żeglugowych Kanału. Śluzy Kanału Bydgoskiego miały w tamtym czasie szerokość 5 metrów i wyglądały tak jak te na starym odcinku kanału, które możemy do dziś oglądać. Barki typu wrocławskiego, pływające wówczas po Odrze które miały przypływać do Bydgoszczy były dwa razy szersze od tych śluz. Trzeba więc było podwoić szerokość wszystkich śluz na Kanale i Noteci.
Zlikwidowanie utrudnień, wynikających z niewygodnego i niebezpiecznego połączenia Brdy z Kanałem, osiągnięto przez przekopanie nowego 1,6 kilometrowego odcinka kanału. Niemcy połączyli go z rzeką powyżej mostów kolejowych, kończąc całą modernizację w 1915 roku i tak już zostało do dzisiaj. Dzięki temu mogli zlikwidować śluzę trapezową i zbudować normalną w obecnym miejscu przesuwając ją w górę rzeki poprzez przedłużenie grobli.




Dzięki przesunięciu miejsca połączenia Kanału z rzeką udało się osiągnąć jeszcze jedną korzyść, a mianowicie zmniejszenie ilości śluz. Zarządcy poprowadzili Kanał po zboczu doliny Brdy o bardziej niż dotychczas stromym profilu. Dzięki temu zamiast 5  śluz o małym spadku, mogli zastosować dwie potężne śluzy w Okolu i Czyżkówku, które przenoszą statki prawie po 8 metrów w górę lub w dół.



Doskonale widoczne są na powyższym zdjęciu śluzy Czyżkówko zbiorniki oszczędnościowe. Po lewej stronie zdjęcia widać miejsce, w którym odgałęzia się stary kanał. Stary odcinek kanału został wyeliminowany z normalnej żeglugi, chociaż pozostał w pełni sprawny. Pomimo, że wpłynięcie na niego z Brdy było mocno utrudnione, był awaryjnie wykorzystywany, ostatni raz po II wojnie, gdy jedna z wielkich śluz była uszkodzona.
 

Brak komentarzy: