Pewien bydgoski bernardyn – anonimowy
mnich z zacięciem kronikarskim, żyjący na przełomie XVI i XVII wieku napisał,
że każdego lata ze wszystkich stron zwożono do miasta zboże, żeby później
„sposobną porą” spławić je Wisłą do Gdańska.Zboża z pobliskich Kujaw, Krajny, Pałuk,
części Wielkopolski i części Pomorza zwozili do Bydgoszczy właściciele ziemscy
oraz chłopi, którzy mieli nadwyżki e jego produkcji. Widocznie tylko w
Bydgoszczy mogli te zboża sprzedać. W dawnych czasach drogi lądowe były liche,
a pojazdy, za pomocą których odbywał się transport prymitywne. Z pewnością
funkcjonowała jakaś sieć lokalnych dróg, która schodziła się w każdym mieście.
Żeby jednak takimi drogami transportować tony zboża na znaczne odległości – na
przykład z Bydgoszczy do Gdańska nikomu
nie przychodziło nawet do głowy. Jedynym dostępnym w tamtych czasach środkiem
transportu dla dużych ilości towaru były statki rzeczne. Przewoziły one zboże
rzeką Brdą do odległej kilkanaście kilometrów Wisły, a Wisłą do Gdańska.
Stamtąd zapewne do Niemiec, Holandii lub gdzieś indziej.
Zwózka odbywała się pod koniec lata i wczesną jesienią, pewna część zboża przewożonego do Bydgoszczy przybywała w innym celu niż eksport do Gdańska, bo w mieście funkcjonowało przynajmniej kilka dość wydajnych młynów wodnych, w których mielono je na mąkę i kaszę dla miejscowych potrzeb. Większość zboża jednakże przeznaczona była na handel. O tej porze roku, czyli koniec lata – początek jesieni, statki rzeczne nie mogły po Brdzie pływać, ponieważ w rzece nie było wody. Zapewne w wielu miejscach można było przez nią przejść, nie mocząc kolan. Okazuje się, że zapisane przez mnicha słowa „sposobną porą” są kluczem i oznaczają późną jesień. Niezbędne więc było przechowanie zboża do późnej jesieni, aż woda w Brdzie zrobiła się na tyle głęboka, że pełne zboża szkuty mogły nią bezpiecznie spłynąć do Wisły.To właśnie były powody powstania w Bydgoszczy licznych spichrzy zbożowych.Powstawało ich bardzo dużo, całe rzędy spichrzy usytuowane były po obydwu stronach rzeki. Kilka z nich przetrwało do dzisiaj, bo budowano je jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku.
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku gospodarujący miastem i rzeką Prusacy rozwiązali ten problem i definitywnie zaprzestano spichrze budować. Nie wozili wprawdzie zboża do Gdańska tylko inne ładunki i musiało im mocno dokuczać to, że mimo zbudowania Kanału Bydgoskiego nie są w stanie zapewnić latem komunikacji między Bydgoszczą, a Wisłą. Dlatego zbudowali przy ujściu Brdy do Wisły stopień wodny. Spiętrzyli wodę w Brdzie i podwyższyli jej poziom nie pozwalając na jej nadmierne spłycenie w porze letniej. Ten stopień wodny funkcjonuje do dzisiaj.
Podniesiony o 4 metry poziom wody sprawił, że Brda zalała niżej położone tereny nadrzeczne, tworząc szerokie zalewy, porty i tor regatowy.
Od tamtego czasu nie trzeba było już nic w Bydgoszczy magazynować w oczekiwaniu na wodę. Pełne barki mogły pływać po Brdzie o każdej porze roku i wypływać na Wisłę przez śluzę w Brdyujściu.
W miejscu gdzie kiedyś stały stare spichrze funkcjonuje BRE Bank, musiał jednak dostosować zewnętrzny wygląd swojej siedziby do stylu starych zabudowań, nawiązując wyglądem zewnętrznym do spichrzy
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz