sobota, 25 października 2014

Dwie szkoły - bydgoska i wrocławska.

We Wrocławiu i Kędzierzynie – Koźlu funkcjonowały właściwie od późnych lat 40-stych ubiegłego wieku zespoły szkół żeglugi śródlądowej, które przez kilkadziesiąt lat wykształciły setki wodniaków. Były to szkoły z własnymi statkami szkoleniowymi i prawie wojskową dyscypliną, w których uczniowie nosili mundury. W Bydgoszczy dopiero w 1979 roku utworzono Policealne Studium Żeglugi Śródlądowej. Wywołało to pewne  poruszenie w środowisku. W tamtych czasach Żegluga Bydgoska i o wiele od niej większa żegluga odrzańska ostro ze sobą rywalizowały, chociaż na bydgoskich barkach pływało wielu absolwentów śląskich szkół. Do dzisiaj, chociaż w Polsce nie ma już właściwie żadnej żeglugi śródlądowej absolwenci Technikum Żeglugi we Wrocławiu uważają się za jedynych dobrze wykształconych wodniaków i lekceważąco wyrażają się o absolwentach z Bydgoszczy.



Na pewno dużą rolę w otwarciu naszej szkoły, odegrała chęć władz Bydgoszczy do rywalizacji z wodniackim środowiskiem Wrocławia i żeglugą na Odrze. Istniały tam jednakże zupełnie odmienne warunki rozwoju żeglugi śródlądowej niż w rejonie Bydgoszczy. Zarówno o rywalizacji tych dwóch środowisk, jak i o różnicach między uwarunkowaniami żeglugowymi w obu tych regionach dowiedziałem się kilka lat później, od członków załóg pływających. Niektórzy wodniacy pływający w Żegludze Bydgoskiej wywodzili się znad Odry i często wspominali wcześniejsze okresy swojego zatrudnienia i nauki w tamtejszych szkołach żeglugowych, chlubiących się bogatymi tradycjami. Zorientowałem się, że funkcjonowanie i rozwój całej żeglugi śródlądowej w Polsce, opiera się przede wszystkim na urządzeniach i budowlach hydrotechnicznych, wzniesionych przez Niemców.











Drogi śródlądowe w rejonie Bydgoszczy, po których pływały statki Żeglugi Bydgoskiej zaczęły powstawać w okresie zaboru pruskiego. Już w pierwszych latach po wzięciu we władanie terenów nadnoteckich przez Królestwo Pruskie, Niemcy wybudowali Kanał Bydgoski, który łączył Wisłę z Odrą. Niemieckie panowanie na tych terenach trwało od I rozbioru Polski, chociaż było przerywane. W czasach istnienia Księstwa Warszawskiego, na okres około 10 lat, i po I wojnie światowej, kiedy część tych terenów przeszła w ręce Polski na 20 lat. Pomimo tej nieciągłości władania, Niemcy przez cały ten okres, aż do 1944 roku utrzymywali stały ruch barek między Berlinem a Gdańskiem. Zapewniali zdolność żeglugową na drodze wodnej Odra – Wisła i na odcinku dolnym Wisły.



Tuż przed wybuchem I wojny światowej Niemcy zdążyli w ciągu 10 lat przesunąć i zmodernizować cały Kanał Bydgoski, wyposażając go w nowoczesne, duże śluzy, funkcjonujące do dnia dzisiejszego. Szybkie zmodernizowanie kanału świadczy o tym, że przywiązywali oni ogromną wagę do stałego i nowoczesnego połączenia śródlądowego między Odrą a Wisłą. Miało to dla nich duże znaczenie zwłaszcza w przededniu wybuchu I wojny. Pozwalało im ono przewozić barkami towary i materiały wojskowe między sercem Rzeszy Niemieckiej, a Prusami Wschodnimi. Zaskakująca jest szybkość i solidność przeprowadzonych robót oraz wytrzymałość budowanych przez nich konstrukcji. Wynikała ona z tego, że Niemcy posiadali już wtedy i posiadają nadal, bogate tradycje i doświadczenie związane z budową kanałów oraz żeglugą śródlądową. Większą część ludności wszystkich ziem tego regionu, również ludności Bydgoszczy i Gdańska przed obydwoma wojnami stanowili Niemcy. Oni właśnie uczestniczyli w budowie urządzeń hydrotechnicznych i utrzymywaniu warunków żeglugowych na drogach wodnych. Kiedy więc odchodzili lub byli wysiedlani po kolejnych wojnach, zabierali ze sobą kulturę technologiczną budowy tych dróg i tradycję żeglugi śródlądowej. Gdy po II wojnie światowej ziemie te znalazły się ostatecznie i w całości w granicach Polski po Niemcach została tylko infrastruktura. Została ona zdewastowana i zaniedbana przez Polaków napływających ze wschodu, którzy już tradycji żeglugowych nie mieli.



W odróżnieniu od Pomorza, cała Odra wraz z obszarami nadodrzańskimi od kilku wieków nieprzerwanie znajdowała się pod panowaniem niemieckim. Odra została na całej długości uregulowana i częściowo skanalizowana. W czasie niemieckiego gospodarzenia zostały zbudowane również wszystkie połączone z nią kanały. Największe znaczenie miał zbudowany jeszcze w XVI w kanał Odra – Hawela oraz Odra – Szprewa, które łączą do dzisiaj Odrę z całym systemem europejskich dróg śródlądowych. Funkcjonowanie żeglugi śródlądowej na Odrze, dzięki żeglowności na całej jej długości i istniejącym połączeniom śródlądowym, posiada więc, długą historię. Jej znaczenie transportowe w czasach, gdy nie było jeszcze kolei było ogromne. Różnice między warunkami do rozwoju żeglugi na drogach wodnych rejonów Wisły i Odry są więc bardzo wyraźne. Po II wojnie światowej, cała Odra znalazła się w granicach naszego kraju. Bardzo szybko po naprawie zniszczeń wojennych i bazując na wydobytym z dna rzeki taborze pływającym, żegluga na tej rzece zaczęła funkcjonować już pod polską banderą. Do późnych lat 80-tych żegluga śródlądowa na Odrze, która w oparciu o swoje potężne porty w Gliwicach, Wrocławiu i Koźlu oraz liczny tabor pływający, regularnie przewoziła węgiel ze Śląska do Szczecina. Zaopatrywała w niego również położone nad Odrą elektrownie. 



 

Rzeka Wisła w przeciwieństwie do Odry nigdy nie miała znaczenia jako droga żeglugowa. Poza dolnym odcinkiem, który znajdował się we władaniu Niemców i jest całkowicie uregulowany była w zasadzie nieprzejezdna dla towarowych jednostek pływających. Część środkowego jej biegu pod zaborem Rosji pozostała w stanie dzikim, prawie bez żadnych regulacji, a część jej górnego biegu gdzie przebiegała granica między zaborem austriackim i rosyjskim została uregulowana częściowo i nierówno. Obydwa te państwa zawierały traktaty w sprawie regulacji Wisły, ale zawsze lepiej na tym wychodził  austriacki brzeg. Rosjanie skąpili środków na niecelowe z ich punktu widzenia prace. Po II wojnie światowej, cała rzeka znalazła się w granicach Państwa Polskiego. Sporadycznie wykorzystywano Wisłę od Płocka. Znajdowała się tam stocznia rzeczna, w której budowane były nowe jednostki pływające dla w polskiej żeglugi śródlądowej oraz barki pchane, przeznaczone dla żeglugi na Renie. Barki Żeglugi Bydgoskiej woziły również ze Szwajcarii do Włocławka wielkogabarytowe elementy, z których budowano tamtejsze „Azoty”. Raz Żegluga Warszawska próbowała przewozić samochody osobowe, ale transport zakończył się na Zalewie Płockim, gdzie zatonął. Była to w tamtym czasie bardzo głośna w całej Polsce afera.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Świetny blog!
Pozdrowienia z wykop.pl