sobota, 9 stycznia 2010

Trochę historii nikomu nie zaszkodzi

Bardzo interesujących rzeczy można się dowiedzieć ze starych inwentarzy naszego miasta, które sporządzano podczas zmian dzierżawców starostwa.



Wyczytać w nich można na przykład, że wylewy Brdy były w tamtych czasach dość powszechne, ponieważ zapisano, że: „Podczas nawałności wody i zepsucia grobel, powinni wszyscy (Bydgoszczanie) pomagać i na gwałt wyjść do zasypywania onych”
Dokładnie opisane są dwa bydgoskie młyny na wyspie, jeden mielił pszenicę i żyto na mąkę, drugi produkował kaszę, słód i zasilał folusz. Oprócz młynów był jeszcze tartak, węgornia i łosośnia z zastrzeżeniem, że wszystkie łososie i węgorze odławiano na potrzeby zamku.
Znajduje się również w inwentarzu bardzo pobieżny opis czegoś co autor inwentarza nazwał śluzą. Z opisu wynika, że śluzą nazywano miejsce, w którym można było częściowo rozebrać górną część zapory na rzece i przepuszczać tamtędy płynące z góry rzeki drewno.
Kolejny dowód na częste wylewy rzeki można napotkać przy opisie wsi Łęgnowo. Napisane tam jest, że gospodarze tej wsi mają prawo „... do połowu ryb w rowach swoich ... a jeśliby dla wielkości wody na gruncie swoim bydła chować nie mogli, tedy póki woda nie spadnie, na pański bór bydło wyganiać mogą.”
Można znaleźć wzmiankę o prawie każdej dzielnicy Bydgoszczy, mnie zainteresowała notatka o wsi Bielice, bo od niej zapewne wzięła nazwę ulica Bielicka. Inwentarz umiejscawia Bielice pomiędzy wsią Glinki, folwarkiem Szwidrowo i folwarkiem Biedaszewicz.
Przy opisie każdej wsi widnieją w inwentarzu wymiary podatku płaconego przez mieszkańców. Wszyscy płacili czynsz, pogłówne, gajowe i hibernę, a niektórzy jeszcze dziesięcinę.