niedziela, 9 sierpnia 2009

Bydgoszcz za zamkniętymi drzwiami

To cykl spacerów po najbardziej interesujących obiektach naszego miasta organizowanych w ogólności przez TMMB, a w szczególności przez pana Jerzego Derendę. Tym razem zabrał nas na spacer szlakiem wody, a właściwie wycieczkę po obiektach wodociągów. Bardzo efektowne są stare, pochodzące z początku XX wieku, stylowe budynki ale  nowoczesne urządzenia do uzdatniania wody znajdują się już poza nimi.

 



 






Arcydziełem architektonicznym jest wieża ciśnień na Wzgórzu Dąbrowskiego. Kiedyś zainstalowany w niej zbiornik magazynował 1600 metrów sześciennych wody, dlatego bydgoska wieża ciśnień jest bardziej pękata od innych. Teraz to stuletni relikt, który w nie ma już żadnego zastosowania w rozprowadzaniu wody. Jest jednak pięknie położonym, górującym nad starym miastem obiektem, który jakby czeka na swoje nowe przeznaczenie, być może w przyszłości zostanie zaadaptowany na muzeum. Tymczasem jest wspaniałym punktem widokowym.

 








 

Pierwszy wodociąg w Bydgoszcz powstał na początku XVI wieku i pobierał wodę z Brdy ale przetrwał tylko kilkanaście lat. Widocznie budowali go ludzie bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, okazał się chyba mało efektywny, więc bydgoscy piwowarzy zapewne woleli wozić wodę beczkami z bliskiej przecież rzeki niż z niego korzystać.

Dopiero w 1541 roku rada miasta sprowadziła do Bydgoszczy kompetentnego i znającego się na budowie wodociągu człowieka, niejakiego Walentego z Bochni. Walenty jako główne ujęcie wykorzystał stawy w pobliżu obecnej CASTORAMY i doprowadził z nich wodę do miasta za pomocą wydrążonych drewnianych pni łączonych metalowymi obręczami. Zapewne zdążył wyszkolić uczniów, bo jego wodociąg był później rozbudowywany i służył Bydgoszczanom aż do końca XVIII wieku. Na początku XVII wieku miasto powołało urząd rurmistrza –protoplastę dzisiejszych MWiK i został nim zapewne uczeń, któregoś ucznia Walentego.

Przez cały wiek XIX (100 lat) nie funkcjonował w  Bydgoszczy żaden wodociąg i mieszkańcy czerpali wodę prosto z rzeki lub ze studni. Na niektórych podwórkach w Śródmieściu jeszcze się takie studnie zachowały.

Brak komentarzy: