sobota, 21 czerwca 2008

Niemieckie ślady

Jako Bydgoszczanie powinniśmy być dumni z wielokulturowej i wielonarodowej historii naszego miasta. Zaakceptować zarówno obiekty pochodzenia polskiego, jak również te, które są ewidentnie niemieckie (pochodzenia pruskiego), a tak się składa, że tych jest w Bydgoszczy najwięcej. To przecież Prusacy, czyli właśnie Niemcy zbudowali wszystkie gmachy użyteczności publicznej w naszym mieście. Umieszczone są w nich obecnie szkoły, urzędy, sąd. Trzeba przyznać, że poza architekturą sakralną są to najpiękniejsze budynki Bydgoszczy. Spójrzmy chociażby na gmach sądu, technikum kolejowe, obecny budynek poczty, dawną dyrekcję kolei, Urząd Wojewódzki, obecny Uniwersytet na Alejach Ossolińskich i wiele innych.



Czasami wystarcza jedno spojrzenie na budynek, żeby stwierdzić jakiego jest pochodzenia. Tymczasem zarówno Niemcy jak Polacy za wszelką cenę próbują zdyskredytować i zatrzeć wzajemnie swoje wpływy i ich ślady fałszując nawet historię. Dotyczy to nawet projektów i pomysłów. Tak było w przypadku Kanału Bydgoskiego, który miał swoją rację bytu tylko w państwie pruskim, niejako konsolidując Prusy z rzeszą państw niemieckich. Zaprojektowany i zbudowany został przez projektantów i budowniczych pruskich, wzdłuż doliny Noteci. W Polsce Kanał ten nie mógł nic ze sobą połączyć, Odra znajdowała się przecież poza naszą granicą. Znaleźli się jednak tacy patrioci, którzy twierdzili, że Kanał jest czysto polskim pomysłem Węgra Franciszka Czakiego, który był przez Prusaków skradziony. Tym łatwiej im przyszło taki stwierdzenie, że Czaki żadnego projektu nigdy nie sporządził, zawarł tylko swój pomysł w memoriale, który podsunął Stanisławowi Augustowi. Nie wspominając już o tym, że pan Czaki zamierzał przeprowadzić Kanał w bardzo nierealnym miejscu po zboczu doliny Noteci.


Na takiej samej zasadzie Prusacy próbowali usunąć ślady polskości miasta. Przebudowali większość bydgoskich kamieniczek na inny styl, a polskie kościoły katolickie przerobili na ewangelickie, zburzyli lub urządzili w nich magazyny, remizę, itp. Niemcy chcieliby nam wmówić, że początki Bydgoszczy to czasy gdy oni tu przyszli i zbudowali Kanał, a wcześniej nie było nic. Sprzyja ich wersji fakt, że w 1772 roku Bydgoszczan było tylko około 1 tysiąca. Celowo jednak nie wspominają o tym, że w XVI wieku Bydgoszcz była jednym z najludniejszych miast w całej Polsce i zamieszkiwało tu około 18 tysięcy osób. Niestety tylko przez pół wieku. Pomimo likwidacji klasztorów i kościołów katolickich, Prusacy nie zdecydowali się na zburzenie najpiękniejszego bydgoskiego kościoła, który był również tak niezaprzeczalnie katolicki, że pozostawiono go katolickim. Czyżby nie śmieli tknąć tej ewidentnie polskiej wizytówki Bydgoszczy?


Dopiero hitlerowcy, konkretnie Werner Kampe wydał decyzję zniszczenia zachodniej pierzei i jestem pewien, że niezależnie od pretekstu, jego celem było zniszczenie polskiego symbolu Bydgoszczy, który widniał na tysiącach przedwojennych widokówek. Po wojnie jak wiemy większość Bydgoszczan – Niemcy, odeszli. Prawie cała ludność napłynęła z południa i kresów południowo - wschodnich, cokolwiek te słowa oznaczają. Obecni mieszkańcy nie widzieli Bydgoszczy przed wojną, a jej historię znają z publikacji propagandowych władz ludowych oraz źródeł niemieckich. Nie można z czystym sumieniem twierdzić, że „Kaskada” zastąpiła kościół pojezuicki jako wizytówkę miasta. Nie zastąpi go też zapewne wieża pana Sowy.


Jestem jak najbardziej za tym żeby oddać sprawiedliwość prawdziwym autorom poszczególnych osiągnięć, nawet Krzyżakom. To oni (a nie Polacy) prawdopodobnie zbudowali pierwsze, kamienne podwaliny i fundamenty zamku bydgoskiego, jeszcze przed Kazimierzem Wielkim. Zamek zniszczyli po trzystu latach Szwedzi i być może część tych fundamentów wykorzystali później Prusacy, budując swoje koszary, zamienione następnie przez Polaków na pocztę. Historia jest czasami bardzo skomplikowana.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam serdecznie.

Jestem studentem Geografii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Przez pewien czas współpracowaliśmy z mgr Sebastianem Malinowskim odnośnie Kanału Bydgoskiego - jego powstania, funkcjonowania oraz możliwości rewitalizacji
Razem z kolegami w niniejszej pracy podkreśliliśmy wkład kartografa Franciszka Floriana Czakiego w budowę "Naszego Kanału"

Jeśli to możliwe proszę o wskazanie materiałów odnośnie samego projektowania.

Pozdrawiam

barkarz pisze...

Mogę Panu polecić Kujawsko Pomorską Bobliotekę Cyfrową (wystargzy wpisać te słowa w googlach), tam znajdzie Pan między innymi obszerne dziełko "Kanał Bydgoski" autorstwa Wincentego Winida, może Pan również przeczytać post nr 8 na niniejszym blogu pt. "kanał ponad wszystko". Początkowe posty pisałem wyłącZnie o historii Brdy i Kanału, a przedtem zapoznałem się z dostępnymi tekstami żródłowymi.

Anonimowy pisze...

Tak, zgadza się, że dzisiejszy wizerunek Bydgoszcz zawdzięcza Niemcom i czasom niemieckim po I rozbiorze Polski. To wtedy nastał najlepszy czas w całej historii Bydgoszczy. Wtedy właśnie spełniły się życzenia cesarza Wilhelma II, wyrażone publicznie podczas wizyty w Bydgoszczy w grudniu 1904 r., aby "Bydgoszcz stała się ośrodkiem niemieckiej pracy, niemieckiego ducha i niemieckiego stylu życia". Już w 1901 r. prezydent Bydgoszczy Alfred Knobloh określił to miasto jako "strażnicę niemieckiego ducha". Ta niemiecka spuścizna tworzy dzisiejszą Bydgoszcz. I to zarówno w kontekście fizjonomii miasta, jak i jego znaczenia gospodarczego i administracyjnego.
Wcześniej - w czasach polskich przed rozbiorami - Bydgoszcz była miasteczkiem niewielkim. Nie jest prawdą - jak Pan pisze - że "w XVI wieku Bydgoszcz była jednym z najludniejszych miast w całej Polsce i zamieszkiwało tu około 18 tysięcy osób". To nieprawda, żadna literatura historyczna nie podaje takiej liczby. Bydgoszcz jedynie na początku XVII wieku zamieszkiwało niecałe 5 tysięcy mieszkańców ("Historia Bydgoszczy", t.1, PWN 1991) i jedynie wtedy (pocz. XVII w.) na krótki okres (nawet nie pół stulecia) Bydgoszcz wskoczyła z grupy miast małych do grupy miast średnich (wkrótce jednak - w czasie wojen szwedzkich w XVII w. na powrót stoczyła się do grona miast małych). Miasta duże liczyły wtedy około 15-20 tys. mieszkańców (i były to: Kraków, Poznań, Toruń, Lwów oraz największy Gdańsk). Bydgoszcz ze swoimi niecałymi 5 tysiącami nie klasyfikowała się do tego przedziału.
Wiem, że nie jest Pan historykiem, jednak dostępność do fachowej literatury historycznej w dzisiejszych czasach jest tak łatwa jak nigdy dotąd. Polecam Panu choćby lekturę prof. Marii Boguckiej - jednego z największych znawców historii miast polskich, z której łatwo można poznać miejsce i rolę Bydgoszczy w czasach przedrozbiorowych - pt. "Miasto i mieszczanin w społeczeństwie Polski nowożytnej XVI-XVIII w.", 2009, dostępną też w internecie: http://bazhum.muzhp.pl/media/files/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2009-t22/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2009-t22-s9-49/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2009-t22-s9-49.pdf

Ponadto polecam artykuł Tomasza Janosza pt. "Dominujemy nad Toruniem już od 160 lat", w którym autor pokazuje jak si e to stało, że Bydgoszcz dzięki zaborcy niemieckemu wyrosła na duże i ważne miasto: http://www.turystyka.bydgoszcz.pl/art/index?id_art=211&pagep=1

Pozdrawiam, Michał Rogalewski.